poniedziałek, 29 grudnia 2014

Gdzie jest TrzecieKoło? Poszukiwany rowerzysta w średnim wieku!

Facebook spamuje informacją, że już od 45 dni nic nie napisano na fanpejdżu. Na blogu od prawie 60 dni nie było nowych postów. Gdzie jest TrzecieKoło?

Nie zaginąłem. Żyję :) Czy zatem ta cisza w eterze oznacza, że rowerowa zajawka już przeminęła? Wręcz przeciwnie ;) Pojawiła się cała masa nowych akcesoriów do roweru. Część już jest zamontowana, część czeka na wiosnę. W sumie ponad 0,5 kg wagi udało się zdjąć z hardtaila. Pojawiły się pierwsze tytanowe gadżety, komponenty klasy x0 itp. Nowy set ciuchów też już jest. Zamieniam się w hipstera haha, ale o tym więcej innym razem.

Ale chyba straciłem trochę wenę do pisania. Albo może po prostu czasu mi już nie starcza? W sumie to pewnie obie rzeczy naraz. Zaczęło się od tego, że jak temperatura spadła aż tak, że musiałem sobie przypomnieć własny poradnik - Jesień i zima - jak się ubrać na rower? - to przestałem robić zdjęcia podczas wypadów. Bo zimno w ręce. Bo leci z nosa. Bo lepiej jeździć, niż w kółko pstrykać podobne zdjęcia... A posty bez zdjęć jakoś słabo wyglądają.

To chyba ostatnie zdjęcie jakie zrobiłem podczas rowerowych wojaży w 2014. Listopad.

Później wciągnąłem się w wir pracy, której jakoś strasznie dużo się narobiło. Później doszły moje prywatne projekty (nie-rowerowe) i pojawiły się Święta na horyzoncie. I tak oto moja aktywność blogowa gdzieś zaginęła. A 29 postów zaczętych kiedyś w brudnopisie nadal czeka na dokończenie i publikację...

Ale rower cały czas był katowany, wypady na dalsze i bliższe miejscówki. Nawet zacząłem doceniać jazdę po mieście i używać roweru np. do dojazdu na spotkania z klientami. Ogólnie nie przepadam za rowerem w Warszawie. Za dużo nieogarniętych kierowców i brak kultury jazdy w odniesieniu do dwukołowców zawsze mnie odstrasza od poruszania się po mieście. Nie ma to jak lasy i góry na MTB, a nie jakiś asfalt... :D

Jeden z wypadów, który nie doczekał się relacji. Kto zgadnie gdzie to?

Teraz leży już śnieg i chyba pierwszy raz rower pójdzie w odstawkę na zimę. Chcę do końca wyleczyć skręconą kostkę i skupiam się na ćwiczeniach in-door'owych. Oczywiście wszystko ułożone pod kątem roweru :) Trzeba być w formie i być gotowym na zniknięcie śniegu :)


Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

12 komentarzy:

  1. Będzie jakieś przedstawienie nowych części?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zimowy sezon nie każdemu odpowiada, ale teraz też można się poruszać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wygrał Pan tonę fejmu za odgadnięcie miejscówki ;) Gratulacje :)

      Usuń
    2. Nigdy tam nie byłem, wyjazd w planach na przyszły sezon :) Wydaje mi się. że to chyba jedyna sensowna w miarę bliska od Warszawy miejscówka dla ludzi bez samochodu, czyli użytkowników PKP.

      Usuń
    3. Nom, zdecydowanie warto. Z najbliższych Wawie jest jeszcze Kamieńsk, ale zdecydowanie wymięka przy Kielcach. A dalej to już tylko góry.

      Telegraf same plusy - dużo tras, miła obsługa, fajne linie. Bardzo mi się podoba. No i da się chyba PKP sensownie dojechać, ale nie próbowałem.

      Usuń
  4. bardzo pozytywny wpis :) dobrze że wracasz bo jesteśmy ciekawi wpisów i faktycznie zgadzam się z panem wyżej- pochwal się nowymi częściami i dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. co to za rama z pierwszego foto :) chyba muszę ją mieć... :)

    OdpowiedzUsuń

  6. ..a co z działem "dziewczyny"...?

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!