niedziela, 5 października 2014

Bauerfeind MalleoTrain Plus - test sportowego stabilizatora stawu skokowego

Już drugi raz w tym roku uszkodziłem sobie staw skokowy. Mówiąc prościej - skręciłem kostkę. Jak raz się to człowiekowi przytrafi, to później już dużo łatwiej o podobną awarię. Na szczęście medyczne technologie cały czas się rozwijają i są na rynku ortezy pomagające w leczeniu i zapobieganiu takim wypadkom. Przyjrzyjmy się bliżej jednej z nich - MalleoTrain Plus.

Producent
Produkcją tej ortezy zajmuje się niemiecka firma Bauerfeind. Założona w 1929, od początku swego istnienia zajmowała się produkcją medycznych produktów uciskowych. Obecnie m.in. zaopatrują niemiecką reprezentację olimpjiskją i zajmują się jej serwisem ortopedyczno-technicznym. Można więc rzec, że doświadczenie mają duże. Od swojego sportowego ortopedy dowiedziałem się też, że to jedne z najlepiej dopasowanych anatomicznie produktów ortopedycznych na rynku. Uzbrojony w takie informacje postanowiłem zaufać firmie zachodnich sąsiadów i powierzyć im swój staw skokowy.

Dopasowanie
Zarówno ortopeda, jak i rehabilitant, zalecili mi jeżdżenie na rowerze, a nawet chodzenie na codzień, w ortezie. Ma to zmniejszyć ryzyko ponownego skręcenia oraz pomóc w prawidłowej odbudowie stawów. Stabilizator więc musiał być super wygodny i dobrze dopasowany. W końcu będę w nim spędzał długie godziny.

Udałem się do sklepu na warszawskim Ursynowie - formedplus.pl - gdzie znajdziemy pełny wybór produktów Bauerfeind. Bardzo miła i rzeczowa obsługa pomogła mi dobrać model i rozmiar. Początkowo zastanawiałem się nad sztywniejszymi i bardziej pancernymi modelami. Ale po założeniu ich wiedziałem, że nie nadadzą się na rower. Zbytnio ograniczyły ruch. Stanęło na MalleoTrain® Plus, przeznaczonym do uprawiania sportów.

01. Opakowanie

02. Zawartość opakowania

03. Eleganckie logo dobrze wkomponowane w produkt. Lubię dobry design.

Co ciekawe, ten jeden produkt ma aż 12 wersji. Lewy i prawy ma inną budowę. Poza tym każdy ma po 6 rozmiarów. Dlatego warto się dobrze obmierzyć przed zakupem. Sprzedam Wam jeszcze jeden "pro tip". Warto zmierzyć też zdrową nogę, a nawet przymierzyć na nią ortezę z analogicznym rozmiarem. Czemu? Ponieważ ta z urazem będzie spuchnięta, i pewnie będzie Was korciło kupienie większego rozmiaru. Ale po paru dniach opuchlizna zejdzie i większa orteza będzie wisieć niczym worek... Chyba nie muszę pisać, że wtedy nie będzie działać prawidłowo.

04. Tabela rozmiarów na tyle opakowania

Opis
Orteza, w wielkim uproszczeniu, wygląda jak skarpetka z uciętymi palcami. I jeszcze ma przyczepiony pasek.

Muszę przyznać, że początek był dość ciężki. Stabilizator zakłada się jak skarpetkę, wsuwając na stopę. Nogę miałem jeszcze spuchniętą i zakładanie powodowało sporo bólu. Poza tym strasznie się pociłem. Ponoć to normalne po urazie. Naciąganie na mokrą stopę jednak do miłych nie należało. Po założeniu trzeba jeszcze odpowiednio owinąć i zacisnąć taśmę wokół stopy oraz zapiąć rzep. I to koniec.

05. W instrukcji znajdziemy sposób zawijania taśmy. Dodatkowo na samym stabilizatorze
są kropki wyznaczające drogę przebiegu paska. Ah, jak widać na zdjęciu - zasady prania
takie same jak rowerowych rzeczy.

Gdy już to zrobiłem, uczucie było niesamowite. Jest wygodnie. Ma się uczucie wzmocnionej i pewniejszej stopy/kostki. Z moich obserwacji wynika, że założenie ortezy to mniej więcej danie sobie bonusa w postaci 1-2 tygodni rehabilitacji. Tzn. można w niej się poruszać tak samo jak za 1-2 tygodnie ćwiczeń. Niezła jazda! Czemu tak się dzieje?

Wynika to z tego, że stabilizator uciska i masuje tkanki i ścięgna. Wpływa pozytywnie na ukrwienie torebki stawowej. Dzięki paskowi, którym odpowiednio obwinęliśmy stopę, wzrasta stopień odczuwania ruchu stopy. Optymalizuje się też prowadzenie środka ciężkości ciała nad stopą.

Warto dodać, że zaszyte po bokach wkładki masujące są bardzo przyjemne. Wykonane z naturalnego kauczuku idealnie układają się dookoła kostki i masują dokładnie te same miejsca, które wskazał mi rehabilitant. Nie wiem czy tak jest przy każdym urazie, ale w moim przypadku jest to kluczowe miejsce i odpowiedni masaż/ucisk daje natychmiastową poprawę.

06. MalleoTrain Plus w widoku 360°

Jeśli chodzi o wygląd, to jak widać na powyższym tworze 360°, z udziałem mojej (jeszcze) spuchniętej nogi, dominuje kolor tytanowy z granatowym. Jeśli kolor by komuś nie odpowiadał, to nie ma problemu. Całość spokojnie chowa się pod skarpetką, poniżej przykład ze standardową, nie wysoką, skarpetką funkcyjną.

07. Cały chowa się pod standardową skarpetką.

MalleoTrain® Plus w akcji
Mam nadzieję, że mój lekarz tego nie czyta, ale nie wytrzymałem i wsiadłem na rower po 23 dniach od urazu. Miałem czekać 4 tygodnie. Oczywiście już w MalleoTrain® Plus. Noga była jeszcze lekko spuchnięta, ale po małej gimnastyce weszła do buta za kostkę. Do niższych butów wchodziła jak w masło.

Odczucia zdecydowanie pozytywne. Materiał stabilizatora jest bardzo przyjemny w dotyku. Aktywnie oddychający, dobrze współgra z nałożoną na niego skarpetką.

08. Pierwsze testy.

Wypadów w stabilizatorze, dłuższych i krótszych, zaliczyłem już sporo. Praktycznie codziennie staram się jeździć, żeby jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności. Cóż mogę powiedzieć, orteza jest super. Ma się w niej pełny zakres ruchu. Jednocześnie czuć delikatny nacisk, gdy niebezpiecznie się zbliżamy do mało zdrowej pozycji stopy. Możemy to też podregulować odpowiednim zaciśnięciem/poluzowaniem paska. O chodzeniu już pisałem - jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze niż z "nieuzbrojoną" stopą. Jeśli chodzi o rower to już po paru chwilach zapomina się, że mamy coś na nodze.

09. W zakrętach pełen komfort.

Bałem się, że będzie potwornie gorąco. Nic takiego na szczęście nie występuje. Materiał jest dobrze dobrany i nie czuć właściwie żadnej różnicy między stopami. Obie zdają się mieć tą samą temperaturę.

10. Czy to w krótkich, czy długich spodniach stabilizator jest właściwie niewidoczny.

Zdecydowanie warto wyciąć metkę ze środka stabilizatora. Jest potwornie długa i do niczego nie potrzebna. Plącze się i przeszkadza. Pozbyłem się jej od razu.

11. Testowanie na pumptracku.

Na zjazdach i nierównościach takich jak kamienie i korzenie, kiedy wyjątkowo mocno trzeba trzymać pięty w dole, nic nas nie ogranicza. Możemy sprawnie manewrować stopami, a co za tym idzie - rowerem. Pedałowanie też odbywa się bez żadnych ograniczeń. Właściwie nie ma co się więcej rozpisywać, bo podczas jazdy bardzo szybko się zapomina o noszeniu medycznego produktu na nodze. I o ile nie chodzę jeszcze w pełni sprawnie, to na rowerze czuję jak ryba w wodzie :)

12. Testowanie na korzeniach i innych nierównościach.

Znowu, mam nadzieję, że mój lekarz tego nie czyta, w sumie przez przypadek zaliczyłem parę drobnych skoków. Przez korzenie i na torze do fourcrossu. Tak z automatu to jakoś wyszło. Jak się człowiek za bardzo wkręci w jazdę, to zapomina, że czegoś mu nie wolno. Tutaj też nie pojawiły się żadne ograniczenia związane z MalleoTrain Plus. Z oczywistych względów nie testowałem go przy większych skokach. Ale mechanika ruchu jest taka sama, więc i przy nich wszystko powinno być ok.

13. Orteza w zestawie z długimi spodniami.

Wady
Wad się właściwie nie doszukałem żadnych. Obawiałem się, że "miękka" konstrukcja nie będzie sztywno trzymać stopy. A jednak udaje jej się to całkiem sprawnie. Jedyne co mogę zarzucić, to że przy aktywnym trybie życia, to przydały by się 2 sztuki stablizatora. Przez to, że jest zakładany bezpośrednio na skórę, i do tego do buta, ma non stop kontakt z potem. Co za tym idzie trzeba go często prać i może to trochę utrudniać codzienne treningi.

Podsumowanie
Generalnie jestem bardzo miło zaskoczony. MalleoTrain® Plus spełnia wszystkie moje potrzeby. Usztywnia, ale nie krępuje ruchów. Wspomaga pracę stopy. Jest bardzo wygodny. Specjalne wkładki masujące okolice kostki rządzą. Niesamowicie usprawnia chodzenie podczas rehabilitacji. Nadaje się do uprawiania sportów. Na pewno będę w nim zawsze jeździł na rowerze. Zdecydowanie polecam.

14. Bauerfeind MalleoTrain Plus

Ocena TrzeciegoKoła:

9

Strona producenta MalleoTrain® Plus:
www.bauerfeind.pl

Sklep stacjonarny w Warszawie oraz sklep internetowy:
FormedPlus
ul. Wróbla 2
02-736 Warszawa
formedplus.pl


Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

9 komentarzy:

  1. Fajny test. Dobrze się czytało! :)

    Nie wiedziałem, że są takie patenty. Już 3 razy skręciłem kostkę. Raz nawet nie wiem kiedy dokładnie się stało. Nigdy nie używałem żadnej ortezy. Może czas to zmienić ;) Czy ten egemlaprz będzie współgrał z butami SPD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. No to na pewno warto teraz zadbać o kostkę ;)
      Co do SPD, to powinno być dobrze jeśli masz trochę zapasu w bucie "na grubość". Na długość nic się nie zmienia, bo MalleoTrain nie dochodzi do palców. Przetestowałem je na 3 różnych parach butów, w każdym trzeba było po prostu lekko poluzować sznurówki i stopa wchodziła bez większego problemu. Więc myślę, że w SPD będzie podobnie.

      Usuń
  2. Kupilem podobny usztywniacz w Lidlu, jakos miesac temu byly w ofercie. Goraco w nim jak nie wiem co i nie wydaje mi sie zeby w jakikolwiek sposob zapobiegal skreceniom, bo normalnie ruszam noga we wszystkie strony. Brakuje mu paska takiego jak z tej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, też miałem okazję przymierzyć taki twór z Lidla. Uciskał mi nogę niemiłosiernie pod łydką, za to kostka i okolice latały luzem... Czyli totalny bezsens, bo nie spełnia swojej funkcji trzymania i wspomagania kostki i stopy. Zdecydowanie odradzam powierzanie swojego zdrowia takiej tandecie...

      Usuń
  3. Dzięki za test ,przyda się bo właśnie wczoraj na Palenicy skręciłem kostkę i to przy zejściu z krzesełka na górze :) na szczęście skręcenie nie jest poważne ale myślę ,że taki stabilizator będzie wskazany na najbliższy wypad w góry
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ja też na Palenicy skręciłem... Tyle, że na trasie. Coś pechowa ta Palenica ;) Życzę zdrowia, stabilizator się przyda :)

      Usuń
  4. ...dzięki ,wzajemnie i oby się już nikomu nie przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze wiedzieć, że przy skręceniu zaleca się jazdę na rowerze. Ja myślałem, że noga w stabilizator i urlop od roweru, a tu miła niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Łukasz, z tym zalecaniem to chyba trochę nadinterpretacja ;) Faktem jest, że łatwiej się jeździ niż chodzi, wynika to z pracy stopy i obciążeń na nią działających. Ale można się łatwo załatwić, wystarczy delikatna gleba, albo gwałtowne zatrzymanie gdzie się podeprzesz nogą i już tak wesoło nie będzie. Ja dlatego w początkowej fazie po skręceniu jeżdżę tylko tam, gdzie nie ma ludzi, samochodów i skrzyżowań na których trzeba się ciągle zatrzymywać. Cały czas w ruchu i minimalizacja rzeczy które mogą Cię zaskoczyć.

      Lekarze chętnie zalecą rower stacjonarny, lub trenażer. Ale na taki w terenie, hmm, trzeba z nich wyciągać pozwolenie ;)

      Usuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!