środa, 4 listopada 2015

Foto-video relacja: Wieliszew - rowerowy raj niedaleko Warszawy

Nareszcie udało mi się odwiedzić gminę Wieliszew. Planowałem do niej wpaść od kiedy usłyszałem, że wybudowano tam asfaltowy pumptrack w listopadzie 2014. Rok wcześniej powstała tam też pętla XC, co było dodatkową motywacją do wyprawy.

Na miejscu spotkałem się z Markiem z aktywnierowerem.pl. Piątka! Dzięki za super wypad. Zaczęliśmy od objazdu Wieliszewskiej Trasy Crossowej.

Punkt startowy jest oddalony o około 35 km od Centrum Warszawy. Można tam dojechać na 2 sposoby (z Wawy), albo samochodem (przez Jabłonnę lub Legionowo, tam z ulicy Nowodworskiej skręt w Leśną), albo Kolejami Mazowieckimi (linia KM9) z Dworca Gdańskiego. Jedziemy wtedy do stacji o nazwie "Legionowo Przystanek". Ze stacji to już tylko około 2 km Aleją Róż, szuterek w lesie, prosta droga do pokonania oczywiście na rowerze. Jeśli mamy kartę miejską ZTM na strefę 1 to zapłacimy tylko 4,59 zł za przejazd od "Warszawa Choszczówka" do "Legionowo Przystanek". Przy karcie na 2 strefy przejazd będzie bezpłatny w ramach karty. Przewóz roweru nic nie kosztuje, a dojazd z Dworca Gdańskiego trwa około 25 minut.

Tak więc jest to niezła alternatywa dla podróży samochodem, zarówno pod względem kosztów, jak i czasu (dojazd samochodem to około 30-40 minut). Radzę tylko unikać godzin szczytu, bo pociągi na tej linii są wtedy dosłownie pełne.

1. Wiata na starcie i 2 hardtaile :)

Punkt startowy to wiata, trochę niepraktyczne stojaki rowerowe oraz tablica informacyjna. Można tu też zostawić samochód. Sama trasa ma, w zależności od źródła, około 12-14 km. Można ją przejechać w obie strony. Jest to pętla, więc kończymy w punkcie startu.

2. Start numer 1 (proponowany kierunek jazdy).

3. Start numer 2, tudzież meta ;)

Jest naprawdę fajnie poprowadzona, świetnie wykorzystuje cały obszar lasu i zalicza wszelkie pofałdowania terenu. Tak więc mamy sporo krótkich zjazdów i podjazdów, szybkich zakrętów i oczywiście prostych. Zasadniczo nie ma gdzie się nudzić, cały czas coś się dzieje ciekawego. Co prawda jest kilka dłuższych prostych, ale akurat są dobre na małe odsapnięcie przed kolejnymi interwałowymi sekcjami.

4. Jedziemy! Z przodu TrzecieKoło.

5. Złota polska...

6. Tak ładnie sobie biegnie singielek.

Trasa jest porządnie oznakowana. I to w obu kierunkach. Duży plus za to. W większości jest singletrackiem, czasem przeradzając się w nieco szerszą drogę.

7. Oznakowanie trasy. Na szczęście jest w obie strony.

Pomimo, że na całej trasie nie ma ani jednej hopki czy dropa, to niesamowicie mi się podoba. Jest po prostu mega przyjemna, cały czas się świetnie bawiłem. Można ją przejechać zarówno na spokojnie, jak i na pełnym sportowym tempie (rekord to około 32 minuty). Do tego jest tam po prostu ładnie, co mam nadzieję udało mi się ukazać na zdjęciach.

8. Lecimy. Z przodu Marek.

9.

10. TrzecieKoło na zakręcie.

11. Jeśli dwóch blogerów wyrusza na rower to taki obrazek jest bardzo częstym widokiem ;)
Bo przecież trzeba wszystko obfocić ;) Tak więc jeśli chcesz tylko cisnąć na czas - nigdy
nie umawiaj się na rower z blogerem! :D

12.

Nie wiem jak to wygląda w lecie, ale teraz jest tam bardzo mało piachu. Kto jeździ po mazowieckim wie, jak bardzo uciążliwy jest to temat w naszych lasach. Są może ze 2 miejsca na trasie, gdzie przy zbyt późnym wyborze odpowiedniej linii piach skutecznie nas zatrzyma podczas podjazdu. No i 2 razy trzeba się przedrzeć przez wielki pas piachu, który powstał już po wybudowaniu trasy. Wkopano tam rury i niestety wykarczowano pas o szerokości autostrady. To w sumie jedyne minusy jakie przychodzą mi do głowy. Tak więc ogólnie trasa na wypasie i na pewno warta zaliczenia. Miałem banana przyklejonego do twarzy przez cały czas i zdecydowanie polecam. Świetne miejsce jak na płaskie Mazowsze.

13.

14.

I to by było na tyle o trasie XC...

15. Gdzieś tam w okolicy. Wojowniczy Strach na Wróble dzielnie stoi na straży pola.

16. A ten chyba poległ w walce. A może po prostu odpoczywa?

... ale to nie koniec dobrych rzeczy w Wieliszewie. Około 2 km na północny wschód od pętli XC stoi sobie piękny asfaltowy pumptrack! Wykonany przez tą samą ekipę, która zrobiła Warszawski Pumptrack nad Wisłą. Nie ma co się zbytnio rozpisywać, ten Wieliszewski po prostu mega kopie tyłek. Super płynny, pięknie wyprofilowany. Z wieloma możliwościami przejazdów. Można się nawet ścigać w dwie osoby po symetrycznie ułożonych dwóch pętlach. Tym razem zamiast zdjęć krótki filmik z moim bujaniem się po torze:


Tytuł: Pumptrack Wieliszew 11.2015 (blogmtb.pl)
Czas: ok. 1 min

Alternatywnie do obejrzenia również na: Vimeo i Pinkbike.


Jakieś podsumowanie? Chyba nawet nie trzeba nic pisać, wszystko już zawarłem w tytule posta. Wieliszew - rowerowy raj niedaleko Warszawy. Polecam, ja na pewno tam jeszcze wrócę :)

17. Jeździliśmy od rana aż do zachodu słońca.

Uwaga, bonus! Ciekawostka dla osób lubiących stare i opuszczone budynki. Całkiem niedaleko pumptracku, po drugiej stronie ulicy Modlińskiej natrafiliśmy na takie cuda. Ruiny dawnego folwarku Wieliszew. W czasach PRL-u mieścił się tam PGR (dzięki za info dla Beti).

18.

19.

20.

Ah, no i jeszcze przydatne linki:


Autorzy zdjęć:
1,3,5,6,8,9,11,13,15,16,17,18,19,20 - TrzecieKoło
0,4,7,10,12,14 - Marek
Obróbka wszystkich fot - TrzecieKoło

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

9 komentarzy:

  1. Byłem na tej trasie wiele razy. Potwierdzam że kawał porządnego xc. Ale nigdy nie słyszałem o pumptracku. Trzeba zaliczyć, dzieki za inforamcje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi dałeś do myślenia z tym folwarkiem. Jeżdżę tamtędy co najmniej 2 razy w tygodniu i nigdy go nie widziałem! Wczoraj zajrzałem. Niesamowity klimat, uwielbiam takie miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny opis, też nie miałem pojęcia o pumptracku. Za to byłem na trasie xc latem i było kilka miejsc mocno zapiaszczonych. Rozmawiałem z lokalesem, którego spotkałem na trasie i mówił, że częściowo to wina motocyklistów, którzy podobno wbijają się na trasę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna miejscówka, zastanawia mnie tylko czemu nie zakupiłeś sobie roweru enduro, jakiś full 120/120, sam też przesiadłem się z unibike mission ale na taki właśnie rower z pełną amortyzacją a widzę przeglądając bloga że lubimy podobne tereny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo było zastanawiania się, ale w końcu kupiłem fulla do downhillu. Strasznie lubię Bike Parki, a na 120 jednak bym był tam ograniczony. Na Warszawę i okolice taki hardtail z agreswynym geo (Commencal Ramones) mi też bardzo odpowiada.Bo i Kazurka i pumptracki, i xc, wszystko jest na nim przyjemne. A jeszcze jednego roweru nie miałbym gdzie trzymać, i tak już mamy 3 w domu.

      Ale nie mówię nie, kiedyś pewnie zdecyduję się na jakiś trail/ednuro ;)

      Usuń
    2. Kiedyś mówiłeś, że liczy się geo, nie skok. Szach-mat. Kupuj fulla. :)

      Usuń
  5. A ja polecam wał w gminie Wieliszew - od Górek do Nieporętu. Też kiedyś zaglądałem do lasu Chotomowskiego. Trzeba się tam spodziewać dzików :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wpis. Dzięki za informacje. Pojawiło się nowe, ciekawe miejsce do wypraw rowerowych

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś byłem w obu miejscach. Pumptrack ok. Natomiast wieliszewska trasa jak dla mnie najlepsze single na Mazowszu.

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!