wtorek, 5 sierpnia 2014

Rower w upał? Jak żyć?

Nie wiem jak Was, ale mnie dobijają temperatury powyżej 30 stopni. Pocę się od pisania na klawiaturze, a co dopiero od jazdy na rowerze. Ale znalazłem sposób na śmiganie w te upały!

Pewnie myślicie, że będę pisał o jakiś super oddychających ciuchach, piciu dużej ilości wody i dobrze wentylowanym kasku?

Otóż nie :) Są to oczywiście bardzo ważne rzeczy, ale ja odkryłem sposób! Ci co śledzą fejsa, google+ czy twittera już mogą się domyślać jaki to sposób, bo wrzucałem tam parę filmików i zdjęć.

Ten sposób to po prostu jazda bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo wcześnie rano. Idziesz spać zaraz po dobranocce. Znajomi się z Ciebie śmieją, bliscy myślą że jesteś chory. Ale Ty masz to w czterech litrach, bo dzięki temu jesteś w stanie wstać o nieludzkiej porze. Jest chłodno, jest spokój, jest pięknie, puste ścieżki czekają na takich szaleńców jak Ty! Tak, wymaga to poświęcenia, ale banan na gębie przez cały dzień gwarantowany :D

Zobaczcie jak pięknie wygląda świat o 6 rano (tak, o takiej porze to nakręciłem) :)


A to innego dnia, chyba coś koło 7-mej:


Polecam Wam spróbować (jeśli jeszcze tego nie robiliście). Radocha na maxa :)

Poranna warszawska Kazoora


Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

10 komentarzy:

  1. Czasem tak robię, wpadam do pracy w kasku, ochraniaczach, czasem w zbrojce, czasem cały w błocie. Mamy prysznice, a czas przyjścia do pracy liczy się od wejścia do budynku, więc często w systemie widać że nawet pracuję dłużej niż powinienem ;) a ja po prostu się ogarniam po intensywnym poranku :) Tak więc też gorąco polecam poranne jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie sa te trasy z filmikow?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze jeżdzę rowerem do pracy. Często wychodzę godzinę wcześniej, żeby zahaczyć o las, który mam mniej więcej po drodze. W lesie zawsze jest dużo chłodniej i naoprawdę przejemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś wstałam o 6, żeby nadrobić wczorajsze bieganie. Na szczęście biegam wolniej niż Ty jeździsz na rowerze, bo o tej porze, zanim bym się obudziła, to na pewno któreś z tych drzew by mnie zaatakowało.
    Podoba się mnie to Twoje rowerowanie. Jeszcze gdyby mi się teraz tak spać nie chciało... ;)
    Uszanowanko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Alicja :)
      Ha, mnie atakują drzewa, albo bardziej zakamuflowane korzenie wieczorem. Wczoraj dla odmiany jeździłem właśnie późno, już słońce się chowało i w lesie jednak wtedy mocno spada widoczność ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Jeżdżąc po mieście zauważyłem ciekawe zjawisko - jak jedzie się w upał, to w zasadzie nie czuje się gorąca. Jest OK. Najgorzej jest jak się człowiek zatrzyma, np. na światłach i wtedy dopada to całe gorąco :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest, bo czym szybciej się jedzie tym większy powstaje "wiaterek" ;)

      Usuń
  6. Ja zaczynam powoli tęsknić za upałami... Jeszcze jesieni nie ma, a ja mam z rana chęć założyć coś na uszy, jadąc rano do pracy rowerem ;/

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!