środa, 1 października 2014

Moja enduro tfurczość przez f. Na konkurs.

Napisałem kiedyś wiersz. Nie. Raczej rymowankę. Na konkurs. Z zasady nie biorę udziału w takich bzdurnych konkursach. Tym razem zrobiłem wyjątek. Nie wiem czemu, chyba się akurat nudziłem i miałem pomysł.

W konkursach nie biorę udziału, bo 99% z nich to wyłudzanie facebookowych lajków i szerów. Polub to, polub tamto, udostępnij na swojej tablicy i odpowiedz na jakieś durne pytanie, w stylu "W jakim dniu tygodnia jest środa popielcowa?". Ah, no i wygrywa ten, kto nazbiera najwięcej lajków i udostępnień swojej odpowiedzi. Dzięki temu pojawia się jeszcze więcej spamu na FB, bo trzeba namówić wszystkich "znajomych" do klikania. A jak to nie starczy to można jeszcze kupić lajki w Chinach.

W sumie to nie o tym miałem pisać. Wracam do mojego wierszyku. Trzeba wreszcie wrzucić tą tfurczość i skończyć pisanie na dziś :) Zadanie konkursowe polegało na wybraniu roweru z asortymentu i napisaniu dlaczego się go wybrało. O wygranej decydowało jury, a nie lajki. To mnie zachęciło do udziału. No to jedziemy. Zamiast nazwy wybranego roweru wstawiłem ForFun, co by tu nie robić niezasłużonej reklamy pewnej korpo.

Wybrałem ten rower bo,
na Pelikanie jeżdżenie już mi zbrzydło.
Chcę pędzić na ForFunie po górach,
niech śpiewają o mnie w chórach,
jak to w Enduro pięknie skaczę
przez każdy korzeń, który zobaczę!

Hopy i rockgardeny mi nie straszne,
gdy je pokonuję to każdy widz klaszcze!
Cieszą się niewiasty, cieszą się górale,
jak na ForFunie przeszkody pokonuję wspaniale!

Normalnie Adam Mickiewicz wymięka ze swoim trzynastozgłoskowcem.

P.S. Ah, konkursu niestety nie wygrałem. Ale dzięki blogowi moje 5-minutowe wypociny nie zostaną zapomniane na anonimowych serwerach. Stało się! Ujrzały światło monitorów! Lajkujcie i sharujcie to! ;)


Foto: Beti

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

1 komentarz:

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!