poniedziałek, 20 czerwca 2016

Kielce Telegraf - świetne miejsce na rower


Z Warszawy do gór jest daleko. Chcesz rano wyjść, dojechać na rowerze i potelepać się po górskich trasach, a wieczorem wrócić do domu? Nie ma szans. Z wykorzystaniem samochodu jest już lepiej. W 1,5 godziny możesz się znaleźć w Kamieńsku (pisałem o nim tu i tu), ale to miejsce trochę odstrasza. Jest jeszcze jedna alternatywa na 1-dniowy wypad. Z wyciągiem i masą tras. Bardzo fajna alternatywa :)

O Kielcach już dawno miałem napisać, ale jakoś nie było weny. Dwa dni temu znowu tam trafiłem, tym razem z Czajko, więc na świeżo mogę naskrobać parę słów.

1. Widok z wyciągu

2. Też z wyciągu

Stok narciarski Telegraf na szczęście jest aktywny nie tylko w zimie. W sezonie rowerowym chętnie gości rowerzystów górskich. Ławeczki ze specjalnymi, ogumowanymi, hakami na rower jeżdżą w każdy weekend. 10 wjazdów kosztuje 30zł. Jest też karnet całodzienny, wraz z obiadem, za 6 dyszek. Obie opcje są spoko. Najchętniej wybierana jest chyba opcja trzech karnetów po 10 wjazdów na 2 osoby. Wychodzi wtedy 15 zjazdów na osobę. To tak akurat, żeby się wyszaleć i mieć jeszcze siły na powrót.

3. A pod stopami można zobaczyć rowerzystów.

4. A tu już widać kawałek jednej z tras w lesie.

A teraz najważniejsze, czyli trasy. W porównaniu do Kamieńska to... właściwie nie ma co porównywać. Na Telexie jest multum nitek. Nie zjeździłem ich wszystkich. Jest ich naprawdę sporo. Nie liczyłem, ale jak bym miał strzelać to jest może ze 20 wariantów? Większość kończy się pod wyciągiem lub za parkingiem. Jest też trochę takich, które odbiegają dość daleko od narciarskiego stoku.

5. Uwaga! Jadę!

6. Uwaga! Lecę!

Poziom poszczególnych tras jest bardzo zróżnicowany. Nie widzę sensu dokładnego ich opisywania, szczególnie, że cały czas się zmieniają. Ale powiem tak - dla każdego znajdzie się tu jakaś nitka. Od początkujących nielotów, przez średnio-zaawansowanych, po prosów latających wielkie hopy i dropy. Trasy są porządnie przygotowane, zrobione z głową. Nie ma tu takich kwiatków jak np. lądowanie na płaskie. Przy każdej trudniejszej przeszkodzie są chicken line'y, czyli objazdy. Nic się nie rozpada. Widać, że ktoś o to wszystko dba.

7. Skręcać też umiem ;)

Jednocześnie panuje tu klimat takiej lokalnej miejscówki, a nie jakiegoś wielkiego Bike Parku. Wszystkie trasy to singletracki. Nie ma właściwie żadnych oznakowań. Ale zawsze się znajdzie ktoś, kto Ci pokaże fajne nitki, czy powie jak pokonać daną przeszkodę. Ogólnie jest tu przyjazny klimat. Obsługa też jest spoko. Nie chcę być złośliwy, ale aż mi się ciśnie na usta, czy tam palce, bo piszę, a nie mówię ;) że to takie dokładne przeciwieństwo Kamieńska ;)

I to chyba na tyle. Lećcie i jeździjcie zatem moi drodzy na kieleckich trasach :)

8. Jak jest na kieleckim Telegrafie?

Ah, bym zapomniał! Na koniec krótki filmik z urywkami jednej z łatwiejszych tras.

Filmior! :V
Alternatywnie do obejrzenia na Pinkbike oraz Vimeo

Edit:
Jarek dosłał jeszcze parę dodatkowych fotek:
9. Falki na dole

10. Banda za falkami

11. A takie stworzenia można spotkać pod wyciągiem :)

Edit 2:
Tydzień po napisaniu tego artykułu wylądowałem jeszcze raz na Telegrafie. Skleciłem krótki filmik ze zlepkiem ujęć z większej ilości tras:

Filmior numer 2
Alternatywnie do obejrzenia na Pinkbike oraz Vimeo


Autorzy zdjęć:
tytułowe, 5,6,7,8,9,10,11 - Jarek Czajkowski

1,2,3,4 - TrzecieKoło
+ wszystkie foty popsuł troszkę fotoszopem TrzecieKoło

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

8 komentarzy:

  1. Muszę przyznać... jestem pod wrażeniem... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam i też polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kiedy trafilismy do Kielc nie jezdzimy juz do Kamienska, szkoda czasu. Miejscowka naprawde godna polecenia. Niestety dojazd troche kuleje, sporo robot drogowych, korki, slabe drogi. Moze za rok sie zmieni, jak skoncza roboty.

    OdpowiedzUsuń
  4. miejsce jak najbardziej trafione
    zapraszam http://fantastic-brand.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki jednodniowy wypad z Warszawy na Telegraf to można nawet i za pomocą PKP zaliczyć. Dojazd zajmuje ok. 3 godzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile jest od stacji do wyciągu? Da się na DH rowerze dojechac?

      Usuń
    2. Bez dramatu, trochę ponad 5km.

      Usuń
  6. Kurczę fajny ten tor!

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!