środa, 12 września 2012

Przegląd roweru + upgrade hamulców i licznika

Za 2-3 dni wybieram się w góry, na tydzień, więc trzeba było dokładnie przyjrzeć się sprzętowi, żeby nie zabić się przez techniczne usterki.


Będę mieszkał kilkaset metrów od Bike Parku Palenica, i parę kilometrów od Bike Parku Stożek, więc rower dostanie niezły wycisk. Miałem też startować w zawodach Enduro, ale nie wiem czy uda się wszystko zgrać czasowo, już dziś miałem być w Ustroniu, ale niestety wyjazd mi się opóźnił z przyczyn niezależnych ode mnie (szefowa mojej dziewczyny - NIE pozdrawiamy).

Rowerek wylądował na stojaku i dość mocno został rozebrany. Zacząłem od wymiany klocków hamulcowych, o których zresztą napiszę więcej niedługo, bo dostanie im się porządny test. Od razu napotkałem problemy.


Stare klocki wyszły bez problemu, ale wciśnięcie nowych okazało się nie lada wyzwaniem. Po bliższych oględzinach zauważyłem, że tłoczki odpowiedzialne za dociskanie klocków do tarczy nie chowają się do końca. Ba, jeden nawet zupełnie się nie ruszał. Identyczna sytuacja w przednim i tylnym. Nie myśląc zbyt wiele ściągnąłem z netu 50-stronicową instrukcję serwisową do Avid Juicy (którą pobieżnie przejrzałem) i wziąłem się za spuszczenie płynu z układu hamulcowego. Myślałem, że dzięki temu da się wcisnąć tłoczki do końca. Niestety to nie pomogło. Wykręciłem więc zaciski z roweru, i wziąłem się za czyszczenie tłoczków. Okazało się, że przez to że są zarośnięte brudem, nie chcą się chować. Trochę siły z dociskaniem i delikatnego oskrobania i już ładnie się chowają. Przykręcenie z powrotem do roweru, montaż nowych klocków. Wpuszczenie nowego płynu hamulcowego do układu i... wszystko ładnie działa! Została regulacja zacisków, żeby nie ocierały o tarczę. Nie udało się idealnie tego zrobić, ale pomyślałem, że klocki muszą się pewnie dotrzeć i ułożyć, i po pierwszej jeździe to doreguluję.


W międzyczasie posprawdzałem przezornie większość śrub. Dobrze, że to zrobiłem! Okazało się, że widoczna na pierwszym zdjęciu, śruba trzymająca adapter hamulca była lekko poluzowana! To samo tyczyło się dwóch śrub trzymających rockring (zdjęcie powyżej). Reszta śrubek zdaje się być w dobrej kondycji.

Ah, w sumie jeszcze był problem ze śrubą/osią QR20. Przy odkręcaniu przedniego koła napotkałem spory opór. Okazało się, że lekko się spiekła oś z piastą i pojawił się tam leciutki rudawy nalot. Wyczyszczone i leciutko natłuszczone + gwint nasmarowany, nie powinno być więcej takich problemów.

Przewody w paru miejscach poodczepiały się od ramy i amortyzatora. Opaski zaciskowe, czyli popularne zipy, załatwiły sprawę. Konkretne przeczyszczenie i nasmarowanie napędu Rohloffem. Brunox na amortyzator i Ludwik (tak, ten do naczyń, najlepszy do mycia roweru :)) do kół/ramy, i rowerek gotowy na wypad w góry :)

Niestety zauważyłem też, że rama mocno dostaje w okolicach supportu. Z jednej strony to tylko kosmetyczne uszkodzenia, ale z drugiej, dzieje się to nie bez powodu. Czasem, podczas zrzucania z dużego blatu na mały, łańcuch potrafi się zaklinować między ramą, a zębatką. Jak tak się dzieje, to oczywiście nie można pedałować, a jak się zapomnę z rozpędu, to zazwyczaj kończy się to pogięciem ogniw łańcucha (już 2 razy mnie to spotkało). Będę musiał się zastanowić jak temu zapobiec. Może macie jakieś pomysły?


Testowa jazda - z 30km po MPK - single z podjazdami i zjazdami. Wszystko wydaje się być w porządku. Hamulce wyjątkowo szybko "zaskoczyły" i rower hamuje idealnie. Po powrocie do domu doregulowałem lekko zaciski, już nic nie trze o tarcze :)

Ostatnia zmiana, już czysto kosmetyczna, to przeróbka licznika. Jakoś miałem dość wyróżniającego się, jasno-szarego, motywu na kierownicy...


...i dostał mu się nowy wygląd. Akcja spontan, bez większego zastanowienia go maznąłem. Miał być czarny, wyszedł z fioletowym odcieniem. Mam nadzieję, że jakoś sensownie będzie to wyglądać w dziennym świetle, bo jeszcze nie widziałem :) Ale wygląda na pewno lepiej niż wcześniej, ładniej się komponuje z całym bajkiem :)


Tyle ode mnie na dziś, już zaraz góry, jeeee :)

8 komentarzy:

  1. Te avidy to trojki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak sie sprawuja? Mysle czy dolozyc do czegos lepszego czy kupic trojki. Mieszkam na Mazurach.

      Usuń
  2. Na Mazury to na pewno stykną. Wystarczy o nie dbać, i hamują bardzo dobrze. Aczkolwiek dobrze będzie wymienić klocki standardowe na coś lepszego, poprawa jest mocno odczuwalna. Ważne też, żeby płyn często wymieniać i sprawdzać stan tłoczków, czy oba równomiernie chodzą.

    Zadbane Juicy 3 naprawdę potrafią dobrze pracować. Na Mazowszu czy Mazurach moim zdaniem nie trzeba nic lepszego, a w górach też mi dzielnie służyły (Bike Parki).

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłeś może na Palenicy 18 września w godzinach 14-18?
    I przebiłeś dętkę?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, tak to ja :)

      Niech zgadnę, a to Ty przebiłeś jak już wróciłem z nową? :)

      Pozdro!

      Usuń
  4. Ja jako jedyny z naszej trójki nie przebiłem dętki:)
    Popatrz jaki ten świat jest mały...
    Ja byłem na Giancie STP z RS Pike;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, szczególnie rowerowy świat :)

      Ah, to też na sztywniaku byłeś :)

      Usuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!