poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jak zabezpieczyć rower przed kradzieżą?

Kradzieże rowerów to coraz większa plaga. Nasze dwukołowe cacka giną wszędzie - pod sklepami, pod pracą/szkołą, z piwnicy, garażu, czy klatki schodowej. Jak się zabezpieczyć przed kradzieżą? Jakie są najlepsze zabezpieczenia? Odpowiedź wbrew pozorom jest bardzo prosta :)

Najlepsze zabezpieczenie to nasza głowa, a dokładnie procesy w niej zachodzące zwane myśleniem ;) Na początek dość śmieszny, ale jednocześnie świetnie obrazujący gdzie nie należy zostawiać swojego roweru, film z kamery do monitoringu.

Tytuł: Stealing a bike Ghetto Style Fail




Zostawienie roweru przypiętego do drzewa w biednej dzielnicy pełnej pijących ziomków na pewno nie jest dobrym pomysłem. Generalnie zostawianie roweru gdziekolwiek nie jest zbyt dobrym pomysłem. Przejdźmy do następnego filmu. Co może się stać z rowerem pozostawionym w centrum Poznania pełnego ludzi? Ciekawa prowokacja przeprowadzona przez dziennikarzy z TVP Info.


Tytuł: TVP Info - Raport z Polski - 27.05.2011



Jak widać miejsce pełne innych ludzi też nie daje nam żadnej gwarancji, że nasz rower zostanie na miejscu. Osobiście mnie to zupełnie nie dziwi. Część ludzi po prostu nie zauważy złodzieja zajęta własnymi myślami. Inni będą sobie tłumaczyć, że to nie złodziej, tylko właściciel... A reszta najnormalniej w świecie nie będzie chciała dostać w japę. Bo to przestępca, więc każdy człowiek sobie przypomni cechy stereotypowo przypisane do bandyty - agresja, nie racjonalne zachowanie, siła fizyczna - i pomyśli "Zaatakuje mnie i pobije, gdy będę go chciał powstrzymać, lepiej niech robi swoje, a ja szybko odejdę i udam że go nie widziałem. Po co mam ryzykować?".

Znalazłem jeszcze jeden program telewizyjny, tym razem z wypowiedzią policjanta pod koniec.


Tytuł: Kradzieże rowerów, TVP Wrocław - Fakty, 18.05.2011




Taaa, oznakowanie roweru. Tylko, że większość kradzionych rowerów jest sprzedawana na części. Oznakowana rama dużo tu nie zmieni. Części pójdą jak świeże bułeczki, rama zresztą pewnie też. Roweru rozłożonego na części zazwyczaj nawet właściciel nie pozna. No bo czym się różni jedno np. Shimano SLX od innego? Nikt przecież nie zna na pamięć każdej ryski na sprzęcie i odnalezienie swojego egzemplarza wśród kilkudziesięciu innych jest praktycznie niemożliwe.

Przejdźmy do samych zabezpieczeń. Różne łańcuchy i linki służące do przypinania roweru można sforsować nożycami lub piłką do metalu dosłownie w parę sekund. Zamki, szczególnie te tańsze, można rozwalić zwykłym młotkiem, lub otworzyć drucikami. U-lock'i, mające opinie lepszego zabezpieczenia też da się otworzyć. W zależności od modelu, używając specjalnych narzędzi, da się to zazwyczaj zrobić góra w parę minut. Poza tym po to odchudzamy nasze rowery, płacimy ciężkie pieniądze za lekkie części, żeby wozić ze sobą nie potrzebne kawały metalu w postaci zabezpieczeń?

Powiesz ok, ale to jak chronić swój rower? Tak jak pisałem na początku, myśleć! :) Skoro czytasz tego bloga to pewnie jeździsz na rowerze MTB, który jest sporo droższy od marketowców i tanich górali. Pewnie masz w nim QR (quick release, czyli szybkozłącza) na kołach. Siodełko ze sztycą na pewno też łatwo wyjąć. Nawet jak super przypniesz rower, sporo drogich części można wykręcić bez narzędzi. A resztę imbusami mieszczącymi się w jednej dłoni.

Tak więc podstawa to nie zostawiać roweru bez opieki. Musisz wejść do sklepu? Niech znajomy zostanie przy rowerach. Chcesz coś zjeść w knajpce? Znajdź taką, z której będziesz widział swój rower, lub najlepiej taką gdzie będziesz mógł go wprowadzić do środka. Trzeba sobie wbić do głowy, że roweru nie zostawiamy bez opieki nawet na minutę. Nie ma, że tylko na chwilkę, że szybko wrócę. Po prostu - nie - i już :)

Inna kwestia to przechowywanie roweru. Sporo osób trzyma dwa kółka na balkonie lub w piwnicy. Same minusy takich rozwiązań. Wilgoć czy zmienne warunki atmosferyczne fatalnie wpływają na części. Dodatkowo kradzieże z piwnic to wręcz standard. Słabe drzwi, słabe zamki, dużo czasu w miejscu gdzie nikogo nie ma to idealne warunki dla złodzieja. Co do balkonów, znane są przypadki wspięcia się i spuszczania na linkach roweru w biały dzień. Ah, jeszcze klatki schodowe. To też bardzo złe miejsce na rower. Na klatkę każdy może wejść i wyniesienie roweru nikogo nie zdziwi. Chronią Cię kraty? Podpity sąsiad (lub Ty) zapomni zamknąć kraty i na pewno szybko znajdzie się nowy właściciel Twojego roweru. Jeśli mieszkasz w bloku, najlepiej trzymaj rower w mieszkaniu. Bardzo wygodne są haki na ścianę, lub malutki metalowy stojak serwisowy.

Jeśli musisz zostawiać rower bez opieki, bo np. dojeżdżasz do pracy lub szkoły, czy jedziesz po prostu po bułki, kup tani rower i przypinaj go porządnym U-lockiem. Do jazdy po mieście wystarczy najtańszy rower, może się on nawet okazać wygodniejszy niż wypasiony downhillowy potwór za 10 000. Złodzieje zazwyczaj nie ruszają tanich rowerów.

To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że ten artykuł uratuje chociaż jeden rower ;)

Na zakończenie, dla osób znających angielski, ciekawy dokument o kradzieżach rowerów w Londynie.


Tytuł: Gone In 60 Seconds - The Bike Crime Wave Part 1



Tytuł: Gone In 60 Seconds - The Bike Crime Wave Part 2




7 komentarzy:

  1. Ale dzicz ci z getta.
    I w koncu zostawili ten rower, nie do wairy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokladnie, do jazdy po bulki trzeba miec rzęcha, a na porządnych maszynach się lata po lesie, a nie zostawia pod sklepem.

    Przechowywac tylko w domu lub dobrze zabezpieczonym garazu.

    OdpowiedzUsuń
  3. a mnie pilnuje rower moj Anioł Stróz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To po co mi rower jak nie mogłabym go zostawiać??!! Używam tylko do dojazdów do pracy, do kina, na zakupy. Czyli stoi kilka godzin poza zasięgiem mojego wzroku, przypięty do tego, co akurat jest w okolicy. Mam brać go do sali kinowej, żeby nie ukradli??!! Absurd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam czytać artykuły do końca :)

      "Jeśli musisz zostawiać rower bez opieki, bo np. dojeżdżasz do pracy lub szkoły, czy jedziesz po prostu po bułki, kup tani rower i przypinaj go porządnym U-lockiem. Do jazdy po mieście wystarczy najtańszy rower, może się on nawet okazać wygodniejszy niż wypasiony downhillowy potwór za 10 000. Złodzieje zazwyczaj nie ruszają tanich rowerów."

      Usuń
    2. no ale do jasnej cholery czlowiek chce mieć zajebisty, bardzo drogi, wygodny, dobrze jezdzacy rower miejski no i co? Nie moze miec bo ukradna tak? No bo wlasnie miejskim rowerem sie jeździ z punktu A do B. Do tego on jest! Wiec musisz go przypiać i zostawić nie ma wyjścia. Inaczej przemysl rowerow miejskich wszystkich ktore sa lepsze niz market by upadł. No bo kto bedzie je kupowal, skoro musza jeździć gratami co boli od nich dupa, maja krzywe kola i trzeszczą. Gość co to pisał zwariował. Policja powinna ruszyc dupe w koncu i robić masowo prowokacje policyjne, przynajmniej w sezonie letnim + zaostrozne kary.

      Usuń
  5. W mieszkaniu... Dobre Sobie... Gdzie ja zmieszczę 5 rodzinnych rowerów...

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!