wtorek, 27 października 2015

Green Velo - o co w tym chodzi?

Parę dni temu miałem okazję zapoznać się z projektem o nazwie Green Velo. Pojechałem razem z innymi blogerami i dziennikarzami na 4-dniowy wypad promujący "zielony rower". Muszę przyznać, że chyba jako jedyny nie miałem pojęcia o co w tym chodzi. Oto co zobaczyłem i czego się dowiedziałem.

Green Velo to gigantyczna trasa rowerowa o długości całkowitej ponad 2000 km. Biegnie przez 5 województw we wschodniej Polsce. Ma zachęcać nasze społeczeństwo do szeroko pojętej turystyki rowerowej. Gładkie, bezpieczne trasy dla całych rodzin oraz sakwiarzy. No właśnie, pewnie dlatego nic mi się wcześniej nie obiło o uszy. Będąc fanem cięższego jeżdżenia w terenie raczej nie jestem docelowym odbiorcą tych tras.

1. Zawodnicy dzielnie mkną szlakiem rowerowym Green Velo.

Wydaje mi się jednak, że pomysł jest bardzo dobry. Poza samymi trasami jest tworzona cała infrastruktura w postaci 230-tu punktów odpoczynkowych (MORy - Miejsce Obsługi Rowerzystów), hoteli, restauracji, muzeów itp. Została nawiązana współpraca z ponad 400-ma miejscami przyjaznymi rowerzystom.

2. MOR i prawie cała ekipa. Zadanie poboczne - znajdź autora tekstu :)

3. Klimatyczne bagna zawsze w cenie.

4. Panie mkną Green Velo.

5. Tężnie solankowe i pijalnia wód mineralnych w Gołdapi.

6. Tężnie w środku.

Z trzech zaliczonych przez nas hoteli najbardziej do gustu przypadł mi Hotel Masovia w Giżycku. Świetne jedzenie, dobra lokalizacja i pokoje w dobrym standardzie bez zbędnego przepychu i kiczowatego luksusu. Pozostałe hotele (Loft w Suwałkach i Hotel Supraśl w Supraślu) trzeba pochwalić za brak problemów z przechowaniem rowerów. Nie wiem jak Wy, ale ja się zawsze stresuję na wyjazdach, że mój rower znajdzie nowego właściciela. We wszystkich przybytkach zostały udostępnione zamykane pomieszczenia i mogłem spać spokojnie. Ah, muszę jeszcze wspomnieć o klimatycznym gospodarstwie agroturystycznym Dolina Biebrzy z przepysznym domowym, regionalnym jedzeniem i trunkiem o nazwie "Kopnięcie Łosia". Trzeba uważać, bo może kopnąć w najmniej oczekiwanym momencie ;)

7. Wieczorny widok z ambony na Biebrzę.

8. Jezioro Wigry.

9. Nasza ekipa w nocy.

Jeśli chodzi o samą trasę przejechaliśmy kilka odcinków szlaku w województwie warmińsko-mazurskim i podlaskim oraz zwiedziliśmy pobliskie atrakcje turystyczne. Bo warto zaznaczyć, że Green Velo zostało tak ułożone, aby odbijając z głównej linii można było zaliczyć piękne miejsca. I tak naprawdę to dla mnie właśnie te miejsca były najciekawsze. Twierdza Boyen w Giżycku, ogromne mosty w Stańczykach, Biebrzański Park Narodowy, Muzeum Ikon w Supraślu, Wilczy Szaniec w Kętrzynie, Pokamedulski Klasztor w Wigrach, czy Wigierski Park Narodowy to najciekawsze miejsca, które zapamiętałem z tego wypadu.

10. Zwiedzamy bunkry Hitlera w Kętrzynie.

11. Tu szlak Green Velo biegnie bez asfaltu. Dla mnie to plus, dla innych niekoniecznie ;)

12. Makieta Twierdzy Boyen wewnątrz...
...twierdzy Boyen :)

13. Niesamowite wiadukty w Stańczykach.

14. Trochę mi się tu kojarzą ze scenerią z Władcy Pierścieni.

15. Latarnia na moście w Stańczykach.

16. Zawsze lubiłem takie zacumowane łódki.

17. Suchar, czyli regionalne określenie na jezioro bez ryb. Znajduje się na terenie sympatycznego
Wigierskiego Parku Narodowego, po którym można jeździć na rowerze!

18. Pomosty pomagają przeprawić się przez podmokłe tereny.
P.S. Kto poznaje tego Pana? ;)

19. Fajnie się po nich jeździ, tylko trzeba uważać na zakrętach.

20. Jezioro Wigry, a w tle Klasztor Pokamedulski.

21. Klasztor w całej okazałości.

22. "Chatki" po bokach to pustelnie, w których zamykali się mnisi.

23. W podziemiach klasztoru można zobaczyć takie cuda.

Jeśli zastanawiacie się nad jeżdżeniem po Green Velo zdecydowanie polecam zrobić to dopiero w następnym sezonie. W chwili, gdy piszę ten tekst gotowych jest tylko (lub aż) 500 km z 2000 km. Prace nad resztą są w toku, a termin oddania całości do użytku to grudzień 2015. Nie ma też jeszcze wszystkich oznakowań i można zgubić szlak. Warto więc śledzić oficjalną stronę oraz korzystać z planowania trasy, aby uniknąć przykrych niespodzianek.

24. Praca wre. Ustawianie oznaczeń na szlaku Green Velo.

Czas na jakieś podsumowanie. Ciężko mi oceniać same trasy, dla mnie były trochę nudne, bo ile można tłuc się asfaltem ;) Zdecydowanie wolę pałętać się po górach czy trudnych leśnych ścieżkach. Ale rozumiem fakt, że nie do mnie kierowany jest ten projekt. Na wypad z sakwami, albo z całą rodziną pewnie nadaje się wyśmienicie. Trasa jest tak poprowadzona, aby unikać dużych przewyższeń i biec po płaskich i równych powierzchniach.

25. Szlak Green Velo.

26. Niezła pocztówka mi wyszła. Jezioro Wigry.

27. Klimatyczne latarnie w klasztorze Szaolin Pokamedulskim.

Podoba mi się fakt, że Green Velo może być takim centrum umożliwiającym eksplorację okolic. Zachęceniem do odkrywania, niekoniecznie wszystkim znanych, uroków Polski. Trzeba tylko poczekać na ukończenie całego projektu i mieć nadzieję, że społeczeństwo rzeczywiście się tym zainteresuje. Za granicą to działa. Ludzie chętniej wybierają najprostsze trasy, przerzucają się na E-Bike itd. Byle było jak najłatwiej. Tak więc potencjał jest, ale czy zostanie on wykorzystany? Pozostaje czekać i trzymać kciuki! Bo pomimo, że nie jestem zwolennikiem takiej "łatwizny" to zdecydowanie wolę, żeby Polacy ruszyli na szlaki rowerowe zamiast wszędzie jeździli samochodami.

28. I na koniec nasza wesoła ekipa dziennikarzy i blogerów oraz równie wesoła pilotka.


Autorzy zdjęć:
0,1,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,19,20,21,22,23,24,25,26,27 - TrzecieKoło
2 - Agnieszka Koneczna
18 - Psychopaci Rowerowi
28 - El przewodniko Adam

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

10 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia! Wycieczka wygląda na udaną :)

    Fajnie, że podjąłeś ten temat. Ciekawi mnie Green Velo, planuję w następnym roku przejechać całość, ale słyszałem o problemach z oznakowaniem. Tabliczki są mało widoczne, zbyt rzadko rozstawione i często w ogóle ich nie ma. Poza tym część nawierzchni nie nadaję się na cienkie opony 1,8-1,9. Jak to wyglądało tam gdzie byłeś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)

      Tabliczki są mało widoczne, bo są dość małe. Mogły by też w sumie być gęściej poustawiane, bo czasem nie ma pewności, czy się dobrze jedzie. Rzeczywiście też jeszcze nie wszędzie są, spotkaliśmy po drodze ze 2 ekipy dopiero je stawiające.

      Myślę, że z końcową oceną trzeba poczekać aż skończą to robić. Mają czas do grudnia. Na razie trochę czuć, że w niektórych miejscach jest WIP (Work in Progress).

      Co do opon ciężko mi powiedzieć, jeździłem swoim rowerem z grubymi oponami do enduro (z przodu) i xc (tył). Ale rzeczywiście było parę takich miejsc, gdzie cieszyłem się, że mam takie opony, a ludzie na cienkich narzekali.

      Generalnie na dłuższego tripa zdecydowanie bezpieczniej będzie poczekać do przyszłego roku.

      Usuń
  2. o co w tym chodzi ?

    Chodzi o pozycjonowanie www projektu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zdjęcia :) Sam miałem okazję przejechać się po szlakach Green Velo i powiem tyle: kupuję to. Jak zawsze przy tak dużych przedsięwzięciach są pewne niedociągnięcia, ale sama idea jest godna podziwu. Więcej takich inicjatyw w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W długi weekend listopadowy szykujemy się na Roztocze.Nie możemy się doczekać, żeby samemu sprawdzić szlaki Green Velo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak było? :) Roztocze to fajne tereny.

      Usuń
    2. Zdecydowanie! Piękne krajobrazy. Generalnie szlak średniotrudny, w większości drogi publiczne, co jest zdecydowanym minusem. Na szczęście widoki rekompensują mankamenty szlaków.

      Usuń
  5. Zrobicie edycję zimową z relacją jakiegoś odcinka Green Velo na blogu? Byłoby świetnie, zwłaszcza, że lada dzień koniec budowy :) Ciekawe czy staną na wysokości zadania :)
    ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie planuję już dłuższych wypadów rowerowych w tym roku. Może w następnym uda się jakieś fragmenty odwiedzić, jest kilka rejonów, które mnie tam interesują :)

      Usuń
  6. Ja Green Velo w województwach warmińsko-mazurskim i podlaskim polecam. W maju przejechałem z Olsztyna do Białegostoku 500km w 4 dni. Oznakowanie znakomite, nawierzchnie głównie dobre, chociaż zdarzają się niekiedy odcinki nieco słabsze, częste miejsca odpoczynku, piękne widoki!
    Dla zainteresowanych pełna relacja i zdjęcia:
    http://roweremposlasku.pl/wyprawa-rowerowa-green-velo/

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!