poniedziałek, 17 marca 2014

Wypad do Sanremo - część 3/3

Oto trzecia, i ostatnia, część relacji z mojego wypadu do wspaniałego Sanremo. Dla tych co nie są zbytnio na bieżąco - tu jest część pierwsza, a tu druga. Na czym to ja skończyłem? Ah, wizyta w szpitalu. Trzeba było prześwietlić mały palec u dłoni po tym jak doznał bliskiego spotkania z lokalną skałą.

Day 6 (kontynuacja)
Pomimo, że szpital prezentował się bardzo urokliwie (zdjęcie powyżej) to szedłem tam z pewną dozą niepewności ;) Rok temu Czajko podczas gleby złamał szczękę. Swoją, nie w kasku. Lekarze z Sanremo zrobili prześwietlenie i nic nie zauważyli. O złamaniu dowiedział się dopiero w Polsce, gdy wszystko się już zrosło... Eee, trochę słabo...

Sam szpital różnił się znacznie od tych polskich. W poczekalniach zdecydowanie więcej siedzisk niż ludzi. U nas zawsze multum pacjentów musi stać. Zero też jakiś przepychanek, cwaniakowania i wchodzenia "tylko na chwilę", lamentów i narzekania wszechobecnego w naszych państwowych placówkach zdrowotnych. Tu wszyscy siedzą spokojnie i czekają na swoją kolej.

Dobra, ale nie będę Wam tu przynudzał o szpitalu... Pomimo bardzo słabego angielskiego lekarzy, i pielęgniarek, wszystko poszło całkiem sprawnie. Otrzymałem trochę papierków, foty rentgenowskie na płycie CD i...

55. Rentgen palucha

...wyszedłem ze szpitala.

56. Selfie po wyjściu ze szpitala

A jak wyniki zapytacie? Na zdjęciu powyżej (swoją drogą piękna, przepraszam za język, samojebka - jest lustro, jest smartphone, tylko kibla brakuje, ale za to jest ładny widoczek) trochę słabo widać, więc Wam powiem, że gipsu nie mam! :) Jest tylko opatrunek. Ale palec podobno jest złamany. Sam koniuszek, nic się z tym nie robi. Samo się zrośnie, tak więc przerwy od roweru w tym sezonie na szczęście nie zaliczę! :)

57. Tak to wyglądało następnego dnia przy zmianie opatrunku.
Dla porównania ten sam palec z drugiej dłoni.

Z ciekawostek, to zdjęcia wysłane do polskiego lekarza (dzięki Łukasz!) wróciły z informacją, że nic na nich nie widać i że złamania raczej nie ma :D W sumie to wszystko jedno, w chwili gdy piszę te słowa palec nadal jest lekko spuchnięty, ale XC jeździć spokojnie mogę. Za 1-2 tygodnie pewnie coś ciekawszego już zacznę próbować.

A może drogi czytelniku jesteś lekarzem :) Co sądzisz? Złamany, czy nie? Patrz zdjęcie numer 55 :)

58. Widok ze szpitala. Pięknie!

Day 7
Chwilę się wahałem, ale w końcu nie zdecydowałem się na wyjazd w góry tego dnia. Cały czas bym myślał tylko o tym, żeby nie przywalić gdzieś (nie)złamanym palcem. Więcej by było udręki niż frajdy z takiej jazdy.

Kuba aka Koniu chciał odpocząć tego dnia od downhillu, więc miałem kompana do pozwiedzania okolicy. Wzięliśmy NS Eccentric na kołach 650B i ruszyliśmy zwiedzać Taggie.

59. Kuba

60. To chyba jeden z lepszych wyborów do poruszania się po tamtejszych ciasnych uliczkach

61. Jest klimat

62. A to ja...

63. ...śmigam ze złamanym palcem :D

64. Fajne scenerie do filmu

65. Zagłębie rowerów

Z tego co wyczytałem w Wiki, to najstarsze budynki są tam z 1153 roku, a większość ciekawych kościołów i pałaców z ~1450. Generalnie bardzo klimatyczne miejsce.

66. Pędzi Kuba

67. Taggia

68. Taggia

69. Taggia

Całe miasteczko jest bardzo klimatyczne. Ciekawe jest, że w tych wszystkich starych budowlach nadal mieszkają ludzie i czuć jak by czas się trochę tu zatrzymał, albo przynajmniej dużo wolniej płynął.

70. Taggia

71. Szukaliśmy ciekawych miejscówek do poskakania

72. Ten kościół (w tle) było widać chyba z każdego miejsca

73. Taka tam wariacja z dwóch zdjęć :)
Nie ma tu żadnej manipulacji, a budynki zdają się zmieniać kształt :)

74. Plac

75. j.w.

76. Taggia

77. Ta czarna plamka po drugiej stronie to Kuba

78. Dwa mosty, oba klimatyczne.

79. A to ja. Szczyt pomyślunku - zjazd po schodach, ze złamanym palcem, i prosto na ulicę ;)

80. Kuba i jego miny podczas jazdy :D

81. Wieża opuszczonego kościoła

82. Kapliczka i dużo schodów :)

83. Niektóre uliczki przechodziły w takie korytarze...

84. ...i do tego ze schodami! :)

85. Sporo tych numerków

86. Kościół

87. Sporo było tam kotów

88. Konkretne auto :)

Na koniec jeszcze bonus w postaci fotek z wyprawy Enduro. Pisałem o niej w części pierwszej relacji. Podzieliśmy się wtedy na 2 ekipy, część pojechała na trasy FR (łącznie ze mną), a część na tripa Enduro. Jak się bawili? Myślę, że widać na tych paru fotkach :)

89. Karolina...

90. ...i Adrian wnoszą rowery. Było ciężko, ale...

91. ...późniejsze zjazdy to wynagrodziły. Z tyłu Janek i Karolina.

92. Wojtek widziany z kokpitu Adriana

93. j.w.

94. j.w.

95. Karolina i konkretne widoki

96. A tu naturalnego walla ładnie przyatakował Wojtek

97. Karolina

98. Ekipa z wyprawy enduro - Janek, Wojtek, Adrian i Karolina

I to by było na tyle. Wypad zalicznam do na maxa udanych (no może poza historią z palcem) - świetne trasy, świetna pogoda, fajni ludzie. Nasz Coach jak zawsze na propsie ;) Podziwiam za cierpliwość :)

Jak by kogoś interesował taki wypad to polecam wyjazdy z Total Bikes :)


Autorzy zdjęć:
55 - miły Pan, który jako jedyny w szpitalu płynnie nawijał w englishu i wykazywał zainteresowanie downhillem :)
62,63,79,83 - Koniu
89,90,91,98 - Wojtek H.
92,93,94,95,96,97 - Adrian
54,56,57,58,59,60,61,64,65,66,67,68,69,70,71,72,73,74,75,76,77,78,80,81,82,84,85,86,87,88 - TrzecieKoło
Symboliczna obróbka wszystkich fotek: TrzecieKoło

Jeśli podobał Ci się ten artykuł, mogą Cię też zainteresować:

4 komentarze:

  1. Lekarzem nie jestem, ale też mi nie wygląda na złamany. Dobrze, że drobny uraz tylko, kuruj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacne! Zarówno miasteczko, Enduro jak i wszystkie części relacji!

    Palcem się nie przejmuj. Moim zdaniem nie masz złamania. Kiedyś złamałem paliczek, u mnie było widać na zdjęciu to wyraźnie. Założyli mi szynę. Zdejmowałem ją 2-3 razy w tygodniu na ćwiczenie palca i poprawę krążenia. Po 4 tygodniach wróciłem do tras DH, a wcześniej cały czas jeździłem xc i na szosie, bez żadnej przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piotrek z Kielcśroda, 19 marca, 2014

    Fajnie się czytało całe wspomnienia z Sanremo :) mam nadzieję, że o bólu palca już zapomniano :)

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!