poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rowerowy sezon rozpoczęty

Nareszcie zza chmur wyszło Słońce. Temperatura systematycznie rośnie, do końca tygodnia ma jeszcze podskoczyć o 10 stopni. Dla mnie, i mam nadzieję, że dla Was też, oznacza to wreszcie normalne rozpoczęcie sezonu rowerowego.


Ostatnie miesiące to był jakiś absurd pogodowy. Babcia mojej dziewczyny mówi, że nie pamięta tak długiej zimy, a zim już sporo widziała. Ciągła plucha, śnieg z deszczem, albo duże mrozy. Na wykresie wyżej, dla przypomnienia, temperatury panujące w Warszawie na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Warto zaznaczyć, że niezależnie od ilości stopni, śnieg, lub sniegopodobna masa, zalegała praktycznie non-stop.

Dodatkowo w okolicach Świąt Bożego Narodzenia totalnie rozłożyły mnie podłe wirusy i zanim się wykurowałem minęło sporo czasu. Przez te niesprzyjające okoliczności mój tyłek dotknął siodełka tylko kilka razy w trakcie zimy :( Starość, nie radość ;) i się stałem strasznym ciepłolubem. Popularne w necie hasło (z góry przepraszam za wulgaryzmy) "Zimo, wypierdalaj!" stało mi się bardzo bliskie.

Na szczęście Zima wreszcie zaczęła słuchać głosu internautów ;) i wczoraj zaliczyłem pierwsze wyjście na rower, symbolicznie parę kilometrów do pobliskiego lasu, ścieżką rowerową. Jak widać na zdjęciu poniżej, Słońce jest, rower jest, wszystko cacy, tylko jeszcze śnieg zalega. Spostrzegawczy mogą zauważyć, że już wystawiono rowery miejskie do wypożyczania, które odniosły chyba spory sukces w poprzednim sezonie.


Pierwsze przejechane metry i już wielki banan na twarzy, nie wiem jak przeżyłem te parę miesięcy bez roweru. Radocha ogromna, i nawet mycie i szybki serwis przygotowawczy, sprawiły, że poczułem mega rowerową energię. Ja już w pełni gotowy i pełen energii na bajkowe eskapady. A Wy jak? Jeździliście w zimie, czy też czekaliście na lepszą pogodę?


Źródło zdjęcia z rowerem w śniegu:
bikenbreakfast.com/arch/arch09/dec09.html

Wykres temperatury wygenerowany przez:
pogoda.ekologia.pl

Zdjęcie autora tekstu:
Beti

Edycja zdjęcia:
TrzecieKolo


3 komentarze:

  1. Ja czekałem na wiosnę i jak już na przełomie lutego i marca zrobiło się ciepło to myślałem że to już wiosna. No niestety przeliczyłem się wtedy, ale chociaż raz się przejechałem: http://bike4-life.blogspot.com/2013/03/sezon-start.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wtedy prawie nabrałem, że to koniec zimy ;)

      Usuń
  2. Kilka jazd zrobilem, wczesnijesze zimy jezdzilem regularnie do momentu az nie dalo sie ujechac w sniegu, ale po takich zimach sprzet mi strasznie zdegradowal, i odpuscilem tak czeste jazdy, moze pomysle o jakims dodatkowym na zime ;) ale tej zimy skladalem 2 sprzet, wiec duzo czasu zeszlo mi z narzedziami, dizsiaj jest nawet niezla pogoda, moze za godzine, dwie wyrwe sie z pracy i pojde smignac po miescie ;)

    OdpowiedzUsuń

Jak by co, to tu jest regulamin komentarzy.

Zobacz też inne ciekawe i popularne artykuły rowerowe!